dookoła. Nielekko będzie się tamój przekraść.<br> - Nie będziecie musieli - odrzekł Regis, zsiadając z Pegaza. Wałach parsknął przeciągle, odwrócił łeb, wyraźnie zdegustowany wiercącym w nosie, ziołowym zapachem cyrulika.<br> - Nie będziecie musieli się podkradać - powtórzył. - Ja sam to załatwię. Wy zaczekacie z końmi tam, gdzie błyszczy rzeka, widzicie? Poniżej najjaśniejszej gwiazdy Siedmiu Kóz. Tam Chotla wpada do Iny. Gdy wyciągnę wiedźmina z tarapatów, skieruję go w tamtą stronę. Tam się spotkacie. <br>- Wielce zadufany - mruknął Cahir do Milvy, gdy zsiadając znaleźli się blisko siebie. - Sam, bez niczyjej pomocy będzie z tarapatów wyciągał, słyszałaś? Kto to jest?<br>- Iście, nie wiem - odmruknęła Milva. - Względem zaś wyciągania