tobie, Mileno; do niedawna wszystko w tobie budziło mój sprzeciw, gniew...<br>MILENA: I coś się zmieniło?<br>MICHAŁ: Zrozumiałem, że jesteś dziewczyną o wielu twarzach; one są piękne, ale prawdziwa twarz Mileny pozostaje ukryta; prawdziwa Milena broni się, chowa przed światem... Ktoś bliski wyrządził ci krzywdę, nie zrozumiał twoich uczuć i Kraków nagle stał się pustynią. Mileno, to nie był chłopak, przez chłopaka nie wyjeżdża się z miasta. Inna, ważniejsza dla ciebie więź nagle pękła.<br>Milena słucha z narastającym zdziwieniem.<br>MILENA: Witek ci mówił?<br>MICHAŁ: Nie. Po prostu patrzę na ciebie, myślę o tobie, szukam...<br>Dłoń Michała pieści jej kark.<br>MICHAŁ: Moja