Typ tekstu: Książka
Autor: Dawid Bieńkowski
Tytuł: Nic
Rok: 2005
awangarda... Całkowity zjazd, same emocje, żadnych umiejętności. Najprawdziwsza sztuka... - Guma dumnie pokiwał głową.
Mana z podziwem wpatrzyła się w Hehego. Zdawała się mówić: widzisz, od początku wiedziałam, że warto to z tobą zrobić.
- O tak, emocje są najważniejsze. Tylko nimi warto się kierować. - Uśmiechnęła się do Hehego.
- Zadzwonił do mnie Krasnal. Znasz Krasnala? To jest, rozumiesz, człowiek-orkiestra. Kojarzysz go? Głowę ma o taką od nadmiaru projektów. Ful energia. To on, rozumiesz, namówił Affę do reaktywacji... I powiada mi, że, rozumiesz, on pamięta Rynnę, jak graliśmy w kanciapie na Bonifraterskiej. - Guma mówił w takim tempie, że znowu się zadyszał. - I Krasnal
awangarda... Całkowity zjazd, same emocje, żadnych umiejętności. Najprawdziwsza sztuka... - Guma dumnie pokiwał głową.<br>Mana z podziwem wpatrzyła się w Hehego. Zdawała się mówić: widzisz, od początku wiedziałam, że warto to z tobą zrobić. <br>- O tak, emocje są najważniejsze. Tylko nimi warto się kierować. - Uśmiechnęła się do Hehego. <br>- Zadzwonił do mnie Krasnal. Znasz Krasnala? To jest, rozumiesz, człowiek-orkiestra. Kojarzysz go? Głowę ma o taką od nadmiaru projektów. Ful energia. To on, rozumiesz, namówił Affę do reaktywacji... I powiada mi, że, rozumiesz, on pamięta Rynnę, jak graliśmy w kanciapie na Bonifraterskiej. - Guma mówił w takim tempie, że znowu się zadyszał. - I Krasnal
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego