łbem w tych wujkowych kolanach, wyrywał<br>się, popiskiwał, nie rozumiejąc, czego wujek się wścieka, bo on,<br>Kruczek, chciałby się radować, że wrócił.<br> Prosiła wujenka Marta, nie męcz go, Władziu. Prosiła wujenka<br>Jadwinia, dej mu, Władek, spokój. O, dobrze, że wrócił. A z jednym<br>okiem czy z dwoma tak samo jest Kruczek. Prosiła matka, coś się głupi<br>tak zawziął? Pies, a mądrzejszy od ciebie. Aż w końcu dziadek trzasnął<br>się w kolano.<br> - Zostaw go! Nie widzisz, że pies nie wie?!<br> Jakby resztką wściekłości odrzucił wujek Kruczka od siebie na izbę.<br> - Idź ty, głupi! Cholero! Zobaczymy, jak będziesz teraz widział<br>jednym okiem. Będziesz