o przypadkach zaatakowania Koloraków przez spokojne dotąd muloki. O tym, że zaczęły mnożyć się dziwne choroby, że w wielu miejscach krainy rzeki wystąpiły z koryt, że płonęły całe wioski... Powiem tylko jedno. - Kwiryn utkwił w Gwidonie przeszywające spojrzenie. - Mam nadzieję, że to, o czym mówiłem, nie ma nic wspólnego z Kryształem Arunty. I że nikt go nie znalazł.<br>- Nawet gdyby znalazł - odezwał się ostro Gwidon - nie będzie w stanie wykorzystać ani mocy, którymi włada Kryształ, ani mocy, które są w nim uwięzione. Nikt poza siedmioma mędrcami nie posiada wystarczających Umiejętności. Doprawdy, Kwirynie, dawno nie słyszałem takich niedorzeczności - podniósł głos.<br>- Bracia! Proszę