Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzejewski Jerzy
Tytuł: Popiół i diament
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1948
o jedną rzecz... - Słucham.
- Dużo pan przeszedł przez te lata... Tamten wzruszył ramionami:
- Jak każdy.
- To nieważne. - Wspólność?
- W pewnym sensie nieważne - poprawił się Kossecki natychmiast. - Albo nie zawsze ważne, tak może lepiej powiedzieć. Zresztą to inna sprawa. Znajdował się pan zatem w różnych sytuacjach. Przeżył pan kiedy prawdziwe niebezpieczeństwo?
- Któż go nie przeżył? - Śmierć panu groziła?
- To też. Trudno było tego uniknąć. Kossecki się zamyślił.
- To prawda. Ale mnie nie o to chodzi. Znajdował się pan kiedy w takiej sytuacji, że za cenę uratowania własnego życia, rozumie mnie pan?... Żeby siebie ocalić, musiał pan popełnić, jak by to określić?... powiedzmy
o jedną rzecz... - Słucham.<br>- Dużo pan przeszedł przez te lata... Tamten wzruszył ramionami:<br>- Jak każdy.<br>- To nieważne. - Wspólność?<br>- W pewnym sensie nieważne - poprawił się Kossecki natychmiast. - Albo nie zawsze ważne, tak może lepiej powiedzieć. Zresztą to inna sprawa. Znajdował się pan zatem w różnych sytuacjach. Przeżył pan kiedy prawdziwe niebezpieczeństwo?<br>&lt;page nr=91&gt; - Któż go nie przeżył? - Śmierć panu groziła?<br>- To też. Trudno było tego uniknąć. Kossecki się zamyślił.<br>- To prawda. Ale mnie nie o to chodzi. Znajdował się pan kiedy w takiej sytuacji, że za cenę uratowania własnego życia, rozumie mnie pan?... Żeby siebie ocalić, musiał pan popełnić, jak by to określić?... powiedzmy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego