Typ tekstu: Książka
Autor: Szklarski Alfred
Tytuł: Tomek w krainie kangurów
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1957
wiatr
z Centralnej Australii.
Tymczasem konie z wielkim trudem zbliżały się do wzgórz. Gryzący pył
wirował w powietrzu, zmuszał ludzi i zwierzęta do zamykania powiek,
toteż wierzchowce potykały się co chwila na twardej, popękanej z gorąca
ziemi. W końcu jednak bieg koni stał się równiejszy i szybszy. Bosman
otworzył oczy. Ku swej radości stwierdził, że znajduje się już w małym
parowie, który osłaniał ich trochę przed natarczywym pyłem niesionym
przez wiatr. Zaraz pocieszył swego towarzysza:
- No, brachu, głowa do góry! Chyba przycupniemy tu gdzieś pod skałą i
przeczekamy burzę. Że też nie ma z nami twojego ojca czy choćby
Bentleya. Oni
wiatr<br>z Centralnej Australii.<br> Tymczasem konie z wielkim trudem zbliżały się do wzgórz. Gryzący pył<br>wirował w powietrzu, zmuszał ludzi i zwierzęta do zamykania powiek,<br>toteż wierzchowce potykały się co chwila na twardej, popękanej z gorąca<br>ziemi. W końcu jednak bieg koni stał się równiejszy i szybszy. Bosman<br>otworzył oczy. Ku swej radości stwierdził, że znajduje się już w małym<br>parowie, który osłaniał ich trochę przed natarczywym pyłem niesionym<br>przez wiatr. Zaraz pocieszył swego towarzysza:<br> - No, brachu, głowa do góry! Chyba przycupniemy tu gdzieś pod skałą i<br>przeczekamy burzę. Że też nie ma z nami twojego ojca czy choćby<br>Bentleya. Oni
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego