ładna, a teraz to wysublimowało się w coś piętro wyżej, rozumiesz? Jest w tej samej strefie, co jej matka. Kiedy też miała trzydzieści lat i przyjechała do Warszawy, mówiono: Danka Hrabicz, p i ę k n a kobieta - i to prawda, bo u Wrońskich widziałem fotografię.<br>- Taka Mona Lisa? - pyta Kuba.<br>- A skąd? To już bardziej Rafael, choć też tylko pozorne podobieństwo, bo inna w rysach dusza, inaczej objawiona, nie ta muzyka rysów. Aśka porównywała kiedyś jej fotografię do portretu Doni Jeronimy i to jest chyba dobre przybliżenie.<br>- Rozumiem, że chodzi o tak zwaną estetyczną głębię?<br>- Najdokładniej! O coś, co w