Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Narrenturm
Rok wydania: 2003
Rok powstania: 2002
na karczmę i oświetlony przez maźnice majdan. Mógł widzieć, co się działo. Odległość nie pozwalała słyszeć. Ale domyślić się wcale nie było trudno.
*
Narada wojenna w karczmie trwała jeszcze, opuścili ją tylko nieliczni. Sterczów powitały więc na majdanie głównie psy, oprócz tych tylko armigerzy i kilku zaledwie raubritterów, wśród nich Kuno Wittram i John von Schoenfeld z obandażowaną gębą. "Powitali" było zresztą słowem wybitnie za dużym, mało który z rycerzy w ogóle podniósł głowę. Wittram i dwóch jeszcze całą uwagę poświęcali szkieletowi barana, z żeber którego zdrapywali i pakowali do ust resztki mięsa. Schoenfeld gasił pragnienie małmazją, ciągnąc ją za pomocą
na karczmę i oświetlony przez maźnice majdan. Mógł widzieć, co się działo. Odległość nie pozwalała słyszeć. Ale domyślić się wcale nie było trudno.<br>*<br>Narada wojenna w karczmie trwała jeszcze, opuścili ją tylko nieliczni. Sterczów powitały więc na majdanie głównie psy, oprócz tych tylko armigerzy i kilku zaledwie raubritterów, wśród nich Kuno Wittram i John von Schoenfeld z obandażowaną gębą. "Powitali" było zresztą słowem wybitnie za dużym, mało który z rycerzy w ogóle podniósł głowę. Wittram i dwóch jeszcze całą uwagę poświęcali szkieletowi barana, z żeber którego zdrapywali i pakowali do ust resztki mięsa. Schoenfeld gasił pragnienie małmazją, ciągnąc ją za pomocą
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego