Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 20
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1980
nie lubi.

Liczyłem się z tym ogłaszając program Nowego Romantyzmu czy prezentując publiczności swe książki i dramaty. I rzeczywiście: z jednej strony reż. B. Poręba w "Kierunkach" i red. Z. Bauer w "Studencie" zarzucali mi postawę prześmiewczą, szkodliwą i wręcz antynarodową, z drugiej strony posypały się ataki zarzucające mi... nacjonalizm. Kuriozalna w tym względzie była nagonka na wystawiony przez krakowski Teatr Stary mój dramat "Białe ogrody". By udowodnić jak niezwykle jestem niebezpieczny, jeden z polemistów (p. J. Zdrada) zarzucił nawet, jakobym w złym świetle przedstawił niejakiego Vermorela, który jak powszechnie wiadomo - był zasłużonym komunardem. Był rzeczywiście - tylko że w "Białych ogrodach
nie lubi.<br><br>Liczyłem się z tym ogłaszając program Nowego Romantyzmu czy prezentując publiczności swe książki i dramaty. I rzeczywiście: z jednej strony reż. B. Poręba w "Kierunkach" i red. Z. Bauer w "Studencie" zarzucali mi postawę prześmiewczą, szkodliwą i wręcz antynarodową, z drugiej strony posypały się ataki zarzucające mi... nacjonalizm. Kuriozalna w tym względzie była nagonka na wystawiony przez krakowski Teatr Stary mój dramat "Białe ogrody". By udowodnić jak niezwykle jestem niebezpieczny, jeden z polemistów (p. J. Zdrada) zarzucił nawet, jakobym w złym świetle przedstawił niejakiego Vermorela, który jak powszechnie wiadomo - był zasłużonym komunardem. Był rzeczywiście - tylko że w "Białych ogrodach
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego