Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 19
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
odgrywała metaforę ludzkiego losu. Dźwięki zdartej katarynki zagłuszał bęben. Potem sypiący się z okien grad monet - jak salwa rozstrzeliwał grajków. Układ taneczny opracowali wychowankowie Diagilewa. Strona plastyczna to znów Bakst, Tschelischtschew, Xenia Bogusławskaja. Oglądałem w Akademii Sztuki w Berlinie zachowane programy i szkice kostiumów, przeglądałem recenzje (entuzjastyczne) z występów Ptaka Kurta Tucholsky'ego, Alfreda Polgara, Else Lasker-Schuler. Wtedy zrozumiałem, dlaczego Jarosy wybrał Warszawę. Arcydzieła rosyjskiego kabaretu nie można było kontynuować: każdy następny program mógł być tylko gorszy. Jakub Jużny, szef scenki - rzekomo czy naprawdę nie dopuszczający Fryderyka J. do reżyserskiego pulpitu - wiedział, że interesuje go forma mniej awangardowa, żywiąca się aktualnością
odgrywała metaforę ludzkiego losu. Dźwięki zdartej katarynki zagłuszał bęben. Potem sypiący się z okien grad monet - jak salwa rozstrzeliwał grajków. Układ taneczny opracowali wychowankowie Diagilewa. Strona plastyczna to znów Bakst, Tschelischtschew, Xenia Bogusławskaja. Oglądałem w Akademii Sztuki w Berlinie zachowane programy i szkice kostiumów, przeglądałem recenzje (entuzjastyczne) z występów Ptaka Kurta Tucholsky'ego, Alfreda Polgara, Else Lasker-Schuler. Wtedy zrozumiałem, dlaczego Jarosy wybrał Warszawę. Arcydzieła rosyjskiego kabaretu nie można było kontynuować: każdy następny program mógł być tylko gorszy. Jakub Jużny, szef scenki - rzekomo czy naprawdę nie dopuszczający Fryderyka J. do reżyserskiego pulpitu - wiedział, że interesuje go forma mniej awangardowa, żywiąca się aktualnością
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego