Typ tekstu: Książka
Autor: Filar Alfons
Tytuł: Śladami tatrzańskich kurierów
Rok: 1995
Budapesztu, wykupiony przez sympatycznego
gospodarza najczęściej za własne pieniądze.
Rudkowi zawdzięczał Wojciuch inną jeszcze, interesującą
znajomość w Losonczu - ze Słowakiem Jano Lanko. Powitał
gościa powściągliwie, dopiero dowiedziawszy się, że został
skierowany do niego przez Rudolfa Samardaka, zmienił ton.
Rozmowa trwała już dość długo. W pewnej chwili Wojciuch
zapytał wprost:
- Panie Lanko, czy można na pana liczyć, gdyby zaszła
potrzeba przyjścia z pomocą naszym, którzy przybywają
z okupowanego kraju?
- Zrobię zawsze, co będę mógł - odpowiedział Słowak
zwyczajnie i czuło się, że nie są to słowa rzucane na wiatr.
- Dziękuję panu bardzo. - Wojciuch wzruszony ściskał
dłoń Słowaka. - Ustalamy, że hasłem rozpoznawczym będzie:
"przynoszę
Budapesztu, wykupiony przez sympatycznego<br>gospodarza najczęściej za własne pieniądze.<br> Rudkowi zawdzięczał Wojciuch inną jeszcze, interesującą<br>znajomość w Losonczu - ze Słowakiem Jano Lanko. Powitał<br>gościa powściągliwie, dopiero dowiedziawszy się, że został<br>skierowany do niego przez Rudolfa Samardaka, zmienił ton.<br> Rozmowa trwała już dość długo. W pewnej chwili Wojciuch<br>zapytał wprost:<br> - Panie Lanko, czy można na pana liczyć, gdyby zaszła<br>potrzeba przyjścia z pomocą naszym, którzy przybywają<br>z okupowanego kraju?<br> - Zrobię zawsze, co będę mógł - odpowiedział Słowak<br>zwyczajnie i czuło się, że nie są to słowa rzucane na wiatr.<br> - Dziękuję panu bardzo. - Wojciuch wzruszony ściskał<br>dłoń Słowaka. - Ustalamy, że hasłem rozpoznawczym będzie:<br>"przynoszę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego