spytała pozostawiając na uboczu kwestię, skąd wiedziałam, że blondyn, skoro łysy.<br>- A co, miałam go może powitać z orkiestrą?! Nie zleciał, niestety! Złapał go jakiś kretyn, który szedł za nim!<br>- Ale to był pracownik Interpolu!<br>Po mojej stronie rozległ się szyderczy śmiech.<br>- W duchy wierzysz! Podszył się, tak jak wszyscy! Lazł za mną zaraz potem, jak mnie chcieli wykończyć w Palmirach! A chała!!!...<br>List, wysłany stosownie wcześniej, nie zawierał ostatnich wiadomości. Alicja zażądała szczegółów. Dowiedziała się, że dybano na moje życie, że uniknęłam śmierci przez roztargnienie, że gonił mnie wąsaty bęcwał z wielkim, różowym łbem, że podstępnie zwabiono mnie do gmachu