miejscu. Oczy błądzą po ścierniskach, po łąkach, po kępach drzew, gubią się w linii drogi. Wewnątrz jest cisza - wielka i pełna. Czy można powiedzieć, że się "podróżowało", gdy człowiek pokrywa setki kilometrów w kilku godzinach, zatrzymując się - albo i nie - w pewnych punktach? Jestem przekonany, że przejechawszy z <name type="place">Angers</> do <name type="place">Le Mans</> na rowerze, będę miał więcej praw i podstaw do twierdzenia, iż odbyłem prawdziwą podróż, aniżeli osobnik przebywający przestrzeń Paryż-Sajgon w trzy dni. Kto z nas dwóch więcej przeżyje? Moja podróż pozwala mi na przeżycie, zbliżając wolno do celu. Cel zaciera się, nie stanowi rzeczy samej w sobie, przestrzeń staje