i biurze, chcą mieć pod ręką cztery, pięć rodzajów pachnideł. Światowy rynek perfum podzielił się definitywnie między dwóch czołowych graczy - Amerykanów i Francuzów. Zdaniem specjalistów, Francję tradycyjnie kojarzy się z ojczyzną najbardziej wyrafinowanych, pomysłowych i odważnych zapachów. Amerykanie mają natomiast opinię ostrożnych i niechętnie eksperymentujących. W dwudziestce największych światowych marek "Le Figaro" wymienia osiem francuskich (m.in. Lancôme, Dior, Guerlain, Chanel, Givenchy) i siedem amerykańskich (m.in. Calvin Klein). "Jestem w tym biznesie od dawna. Przez wiele lat rządziła zasada, że po siedmiu latach tłustych przychodzi siedem chudych. Dziś wystarczy siedem minut, by rozwinąć biznes i siedem sekund, by wszystko stracić