Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Sieniewicz
Tytuł: Czwarte niebo
Rok: 2003
a sen nie nadchodził, wypłoszony na dobre. Nie ma rady. Zwlókł się z łóżka i sięgnął po blaszaną puszkę po izraelskich landrynkach. Dostał je od Eliego... Że też teraz musiały przypomnieć się te cukierki, Izrael i łysiejący przedwcześnie Eli. Bez sensu... Pogrzebał palcem. Jest! Diazepam - fakir zaklinający umysł i ciało! Leżał na samym dnie, pośród opatrunków, buteleczek z kroplami i witaminą C. Wyłuskał jedną tabletkę i połknął, popijając wapnem. Za chwilę zaśnie, by obudzić się w południe i zadrwić z nocnego koszmaru.
To najważniejsza chwila - wyciszyć się, pozwolić, by lek zaczął działać. Delikatnie naciągnął kołdrę i przymknąwszy powieki, starał się o
a sen nie nadchodził, wypłoszony na dobre. Nie ma rady. Zwlókł się z łóżka i sięgnął po blaszaną puszkę po izraelskich landrynkach. Dostał je od Eliego... Że też teraz musiały przypomnieć się te cukierki, Izrael i łysiejący przedwcześnie Eli. Bez sensu... Pogrzebał palcem. Jest! Diazepam - fakir zaklinający umysł i ciało! Leżał na samym dnie, pośród opatrunków, buteleczek z kroplami i witaminą C. Wyłuskał jedną tabletkę i połknął, popijając wapnem. Za chwilę zaśnie, by obudzić się w południe i zadrwić z nocnego koszmaru.<br>To najważniejsza chwila - wyciszyć się, pozwolić, by lek zaczął działać. Delikatnie naciągnął kołdrę i przymknąwszy powieki, starał się o
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego