dziewczyną, ale jeździł wciąż do Chorzewa, żeby sprzedać ziemię, i łapały go tam polskie dziewczyny, w domu wciąż awantury. Ja też miałam ziemię i należało mi się za kilka lat dzierżawy, to i ja jeździłam. Ciągle siedziałam w pociągach, nie mogłam sobie miejsca znaleźć. Jak byłam tam, to uciekałam do Łodzi, jak byłam w Łodzi, to uciekałam tam. Nocowałam u koleżanek ze szkoły. Mówiły, odbierz ziemię i daj nam. Chłopcy chcieli się ze mną żenić - Janecki, Pietrzak, Mielczarek - najładniejszych chłopców mogłam mieć za tę ziemię. Jeździłam tam i z powrotem, wszystkie pieniądze wydawałam na podróże. Józek krzyczał, idź do szkoły, ucz