Typ tekstu: Książka
Autor: Bojarska Teresa
Tytuł: Świtanie, przemijanie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1980
hrabinę, tak w każdym razie twierdziła Burakówna. Może przez zawiść? Nie lubiła hrabiny. Niedługo już. Pewnego dnia Marysia spakowała węzełek i przyszła się pożegnać.
- Wyjeżdżam, proszę pani.
- Znalazłaś może rodzinę? Ojca?
- Nie. Nie bardzo już wierzę, że żyją. Obywatel Kacperczak wystarał się dla mnie o stypendium i bursę. Jadę do Łodzi. Wracam do szkoły, po maturze pójdę na medycynę.

- Nie zdradzałaś dotąd medycznych zainteresowań. Prosiłam cię o pomoc przy opatrunkach, bałaś się krwi.
- Co tam pani wie. Napatrzyłam się życia i śmierci. Lekarz to jest zawód, który zapewnia chleb. Ludzie zawsze chorują, w każdym ustroju, wszędzie. Lekarz poradzi sobie nawet pośród
hrabinę, tak w każdym razie twierdziła Burakówna. Może przez zawiść? Nie lubiła hrabiny. Niedługo już. Pewnego dnia Marysia spakowała węzełek i przyszła się pożegnać.<br> - Wyjeżdżam, proszę pani.<br> - Znalazłaś może rodzinę? Ojca?<br> - Nie. Nie bardzo już wierzę, że żyją. Obywatel Kacperczak wystarał się dla mnie o stypendium i bursę. Jadę do Łodzi. Wracam do szkoły, po maturze pójdę na medycynę.<br><br> - Nie zdradzałaś dotąd medycznych zainteresowań. Prosiłam cię o pomoc przy opatrunkach, bałaś się krwi.<br> - Co tam pani wie. Napatrzyłam się życia i śmierci. Lekarz to jest zawód, który zapewnia chleb. Ludzie zawsze chorują, w każdym ustroju, wszędzie. Lekarz poradzi sobie nawet pośród
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego