i najczęściej w stopniu nie tak wyłącznym, jak nam to biografowie mogący mówić tylko o jednej rzeczy na raz - chcą wmówić.<br> Myślę, że na zasadzie takiej właśnie wyłączności jednego uczucia czy zainteresowania opierał większość swych słynnych <orig>odbrązowywań</orig> Boy. I podobnie postępuje wiele ludzi twierdząc, że Mickiewicz, pochłonięty romansem z Konstancją Łubieńską, nie poszedł do powstania, co mu nakazywał zrobić obowiązek patriotyczny, rozumiany u nas najczęściej jako obowiązek przelania krwi.<br> Tymczasem gdy się staramy spojrzeć na te sprawy trzeźwo i przywrócić rzeczom, a raczej uczuciom, ich słuszne proporcje, widzimy, że chyba miłość do pani Łubieńskiej nie zaślepiła poety do tego stopnia, by