Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzej Czcibor-Piotrowski
Tytuł: Cud w Esfahanie
Rok: 2001
chłopcy, o dobrych kilka lat starsi ode mnie, uczestniczyli gdzieś tu w pobliżu w jakimś kursie, poznawali tajniki nowych rodzajów broni i już wkrótce mieli być wraz z nowoczesnym sprzętem przerzuceni do Europy, na południowy front,
i mówiłam dalej Felkowi, że z radością odkryłam wśród nich dwóch znajomych z Panina, Ludka, mojego starszego braciszka, i Zygmunta, który się z nim tam przyjaźnił, a jeszcze bardziej z jego siostrą Halszką, a im nawet do głowy nie przyszło, że Hermie (tak się im przedstawiłam, wyjaśniając, że to zdrobnienie od Herminii, bo takie niezwykle rzadkie imię wybrali dla mnie rodzice) to paniński koniuch, młodszy
chłopcy, o dobrych kilka lat starsi ode mnie, uczestniczyli gdzieś tu w pobliżu w jakimś kursie, poznawali tajniki nowych rodzajów broni i już wkrótce mieli być wraz z nowoczesnym sprzętem przerzuceni do Europy, na południowy front,<br>i mówiłam dalej Felkowi, że z radością odkryłam wśród nich dwóch znajomych z Panina, Ludka, mojego starszego braciszka, i Zygmunta, który się z nim tam przyjaźnił, a jeszcze bardziej z jego siostrą Halszką, a im nawet do głowy nie przyszło, że Hermie (tak się im przedstawiłam, wyjaśniając, że to zdrobnienie od Herminii, bo takie niezwykle rzadkie imię wybrali dla mnie rodzice) to paniński koniuch, młodszy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego