Typ tekstu: Książka
Autor: Dygat Stanisław
Tytuł: Jezioro Bodeńskie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1946
na ulicę splunąłem.
Przez trzy dni chodzę jak nieprzytomny, dobiegam do telefonu, odskakuję od niego, spaceruję pod domem Ludki, głowa mi pała, nie mam apetytu. Ale czwartego dnia, gdy wracam późną nocą do domu rozmyślając nad tym wszystkim, bardziej cierpię, że już wcale nie cierpię, niż że rozstałem się z Ludką po trzech latach współżycia".
Grzbietem pamiętnika przesuwam po nosie i wpatruję się w plamę świetlną, która, nie wiadomo skąd czerpiąc swoje źródło, błyszczy na ścianie. Wylatuje z pamiętnika kartka i upada na to samo miejsce, gdzie przed chwilą leżała fotografia żony i dziecka policjanta Maxa Pfitznera. Podnoszę ją. To list
na ulicę splunąłem.<br>Przez trzy dni chodzę jak nieprzytomny, dobiegam do telefonu, odskakuję od niego, spaceruję pod domem Ludki, głowa mi pała, nie mam apetytu. Ale czwartego dnia, gdy wracam późną nocą do domu rozmyślając nad tym wszystkim, bardziej cierpię, że już wcale nie cierpię, niż że rozstałem się z Ludką po trzech latach współżycia".<br>&lt;page nr=122&gt; Grzbietem pamiętnika przesuwam po nosie i wpatruję się w plamę świetlną, która, nie wiadomo skąd czerpiąc swoje źródło, błyszczy na ścianie. Wylatuje z pamiętnika kartka i upada na to samo miejsce, gdzie przed chwilą leżała fotografia żony i dziecka policjanta Maxa Pfitznera. Podnoszę ją. To list
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego