Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Super Express
Nr: 18/2
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1998
kierownicą. Jechałem z "duszą na ramieniu", bo zupełnie nie znam uliczek w tej dzielnicy, a poza tym była okropna pogoda - opowiada Łukasz. - W czasie jazdy komandor rozmawiał z tatą o samochodach. Był spokojny. Nie było po nim widać, że cokolwiek pił...

Kwiaty śmierci

Gdy Mercedes dotarł do ronda Babka, ojciec Łukasza zaproponował, żeby kupić kwiaty dla pani komandorowej.

- Jak da jej pan kwiaty, to nie będzie się na pana gniewała za spóźnienie - Marek Szulc namawiał komandora. Wspólnie postanowili, że trzeba poszukać czynnej jeszcze kwiaciarni. Samochód jechał ulicą Powązkowską. Nagle Łukasz i jego ojciec usłyszeli szczęk przeładowywanej broni. - Te kwiaty będą na
kierownicą. Jechałem z "duszą na ramieniu", bo zupełnie nie znam uliczek w tej dzielnicy, a poza tym była okropna pogoda - opowiada Łukasz. - W czasie jazdy komandor rozmawiał z tatą o samochodach. Był spokojny. Nie było po nim widać, że cokolwiek pił...<br><br>Kwiaty śmierci<br><br>Gdy Mercedes dotarł do ronda Babka, ojciec Łukasza zaproponował, żeby kupić kwiaty dla pani komandorowej.<br><br>- Jak da jej pan kwiaty, to nie będzie się na pana gniewała za spóźnienie - Marek Szulc namawiał komandora. Wspólnie postanowili, że trzeba poszukać czynnej jeszcze kwiaciarni. Samochód jechał ulicą Powązkowską. Nagle Łukasz i jego ojciec usłyszeli szczęk przeładowywanej broni. - Te kwiaty będą na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego