to przeczytaj sobie - podsunął mi pod nos gazetę, z którą wracał do domu. - Tu - pokazał mi palcem nagłówek.<br>"Obywatelska postawa" - głosiły czcionki.<br>- A o co chodzi?<br>- Nie pytaj, tylko patrz! - zniecierpliwił się wyraźnie.<br>Notka mówiła o schwytaniu niebezpiecznego szaleńca, którego ujęto dzięki pomocy szczęśliwych właścicieli Państwowych Ogródków Działkowych imienia Róży Luksemburg. Podpisana inicjałami "kz", nie zrobiła na mnie większego wrażenia.<br>- No i co? - zapytałem. - Co z tego?<br>- Nic, tylko że o nim napisali, a o nas nie.<br>- A chciałbyś, żeby o nas?<br>- Przy tym to nie, lepiej, aby nikt nie wiedział, że mu pomagaliśmy.<br>- Tak - odpowiedziałem - lepiej, żeby nie wiedzieli.<br>Przeszliśmy