Papieża wtedy, w roku 1987, odbierano w sposób bardzo upolityczniony. To była "Solidarność" przeciwko "walce", przeciwko władzy, która stosuje przemoc. Czy było prawdziwe odczytanie intencji Papieża? Jestem też przekonany, że w wypowiedzi Papieża było również upomnienie pod adresem ówczesnej opozycji: nie można stawiać na konfrontację, trzeba budować porozumienie z władzą.<br>Ma Pan sporo racji. Zawsze w takim binarnym układzie "my"-"oni" łatwo dochodzi do polityzacji układu oraz do uruchomienia logiki podziału, która w życiu społecznym jest szalenie, by nie rzec: śmiertelnie, niebezpieczna. Znowu zatem mówimy o pewnym charyzmacie Jana Pawła II, który z jednej strony potrafi nazwać rzeczy po imieniu, nie