Typ tekstu: Książka
Autor: Musierowicz Małgorzata
Tytuł: Dziecko piątku
Rok: 1993
przestraszony tymi odgłosami, ukląkł przy fotelu i pogłaskał ją po głowie. Nic nie powiedział, tylko patrzał ze współczuciem, wiernie, cała dobroć malowała mu się na twarzy i wyglądał, jakby wszystko-wszystko-wszystko rozumiał.
Zaryczana, rzuciła mu się na szyję, ściskając go rozpaczliwie, ze wszystkich sił - ach, jak mogła! Jak mogła! Maciek objął ją odruchowo, poklepał po łopatce, powiedział coś dobrego, pocieszającego - a ona natychmiast, sama nie wiedząc, co robi - pocałowała go. Tak jakby to musiało być, w ciepłym, bezpiecznym uścisku jego opiekuńczych ramion, tak jakby to było zupełnie naturalne.
Ale nie było. Wiedziała to już w następnej sekundzie. I Maciek też
przestraszony tymi odgłosami, ukląkł przy fotelu i pogłaskał ją po głowie. Nic nie powiedział, tylko patrzał ze współczuciem, wiernie, cała dobroć malowała mu się na twarzy i wyglądał, jakby wszystko-wszystko-wszystko rozumiał.<br>Zaryczana, rzuciła mu się na szyję, ściskając go rozpaczliwie, ze wszystkich sił - ach, jak mogła! Jak mogła! Maciek objął ją odruchowo, poklepał po łopatce, powiedział coś dobrego, pocieszającego - a ona natychmiast, sama nie wiedząc, co robi - pocałowała go. Tak jakby to musiało być, w ciepłym, bezpiecznym uścisku jego opiekuńczych ramion, tak jakby to było zupełnie naturalne.<br>Ale nie było. Wiedziała to już w następnej sekundzie. I Maciek też
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego