Typ tekstu: Książka
Autor: Dygat Stanisław
Tytuł: Jezioro Bodeńskie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1946
zawodu występują pojedynczo i publicznie, są w mniemaniu tych wyrywających się tak obficie obdarzeni ową górną indywidualnością, że wystarczy otrzeć się o nich (na oczach innych), aby samemu przysporzyć sobie nieco chwały pojedynczości i ubarwić się w monotonnej szarości tłumu.
W dniu odczytu już nie pracuję rano.
- Wszystko przygotowane - mówię Macowi i Vilbertowi i idę po śniadaniu na podwórko.
Od czasu gdy wyjechała Suzanne, podział godzin spaceru dla mężczyzn i kobiet zatarł się zupełnie, nawet ktoś zdarł wiszącą na drzwiach kartkę godzin i nie wywieszano już nowej.
Janka siedzi z książką na ławce, ale nie czyta.
- No, co tam?
- A jakoś
zawodu występują pojedynczo i publicznie, są w mniemaniu tych wyrywających się tak obficie obdarzeni ową górną indywidualnością, że wystarczy otrzeć się o nich (na oczach innych), aby samemu przysporzyć sobie nieco chwały pojedynczości i ubarwić się w monotonnej szarości tłumu.<br>W dniu odczytu już nie pracuję rano.<br>- Wszystko przygotowane - mówię Macowi i Vilbertowi i idę po śniadaniu na podwórko.<br>Od czasu gdy wyjechała Suzanne, podział godzin spaceru dla mężczyzn i kobiet zatarł się zupełnie, nawet ktoś zdarł wiszącą na drzwiach kartkę godzin i nie wywieszano już nowej.<br>Janka siedzi z książką na ławce, ale nie czyta.<br>- No, co tam?<br>&lt;page nr=239&gt; - A jakoś
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego