Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Dziennik Polski
Nr: 4.10
Miejsce wydania: Kraków
Rok: 1980
dołów koło krematorium V i tam palono dodatkowo zwłoki.
Te fragmenty oskarżenia uzmysławiają rzecz niesłychaną: aby unicestwić taką ilość ludzi, trzeba być w swej branży po prostu fachowcem. Prawdę tę odkrywa się najlepiej czytając fragmenty oskarżenia Ericha Muhsfeldta. Esesman ten, zanim przyszedł do Oświęcimia, spędził pewną część swego życia w Majdanku, gdzie wraz ze swym komendantem rozbierał i grzebał zwłoki w dołach, potem odkopywał zwłoki i palił je. Raz było to sześć tysięcy, innym razem trzy tysiące. Potem jeszcze siedemnaście tysięcy rozstrzelanych. W Brzezince otrzymał w kierownictwo dwa krematoria. - Nie poczuwam się do winy - mówił przesłuchującemu go prokuratorowi. - Nie popełniłem żadnej
dołów koło krematorium V i tam palono dodatkowo zwłoki.<br> Te fragmenty oskarżenia uzmysławiają rzecz niesłychaną: aby unicestwić taką ilość ludzi, trzeba być w swej branży po prostu fachowcem. Prawdę tę odkrywa się najlepiej czytając fragmenty oskarżenia Ericha Muhsfeldta. Esesman ten, zanim przyszedł do Oświęcimia, spędził pewną część swego życia w Majdanku, gdzie wraz ze swym komendantem rozbierał i grzebał zwłoki w dołach, potem odkopywał zwłoki i palił je. Raz było to sześć tysięcy, innym razem trzy tysiące. Potem jeszcze siedemnaście tysięcy rozstrzelanych. W Brzezince otrzymał w kierownictwo dwa krematoria. - Nie poczuwam się do winy - mówił przesłuchującemu go prokuratorowi. - Nie popełniłem żadnej
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego