przykryła. Taką sobie ułożyła piosenkę.<br><br>Nie mogłam patrzeć w oczy tych dzieci. Pójdę do miasta, przyniosę im chleba. Wymknęłam się z ziemianki, kiedy wszyscy spali. Kwiaty na łąkach już się śmiały. Ptaki Bogu śpiewały. Dziękowały, że są ptakami. Dzieci bawiły się za opłotkami, niczego się nie bały.<br><br>Przed koszarami stał Maks Heimberg. Chodź no tutaj, chodź no! - zawołał, gdy chciałam skręcić w podwórze po drugiej stronie. Czego ode mnie chcesz? Przecież ty mnie w ogóle nie widzisz - dawałam mu do zrozumienia, ale udawał, że nic nie rozumie. Nagle zobaczyłam, jak zza jego pleców wychodzi Mensinger. Teraz już, gagatku, nie umkniesz! Już