Typ tekstu: Książka
Autor: Żukrowski Wojciech
Tytuł: Kamienne tablice
Rok wydania: 1994
Rok powstania: 1966
szum i łopot, ziarna piasku uderzając w policzki kłuły jak szpilką.
- Kochałam kuzyna. Całowaliśmy się po kątach, jak tamta para... Wspaniały chłopak. Sama radość. Poszedł na ochotnika. Przysięgłam, że będę czekała. Miał pisać. Nie dostałam ani jednego listu. To był rok czterdziesty trzeci. Birma. Zginął na tej piekielnej drodze do Mandala. Zamordowali go Japończycy.
Przysunęła się, bo wiatr porywał słowa, stała tak blisko, że spódnica łopotała mu o kolana, chwytał zapach rozgrzanego ciała.
- Chciałam jakoś być z tymi, którzy walczą. Pracowałam wtedy w szpitalu w Melbourne. Jeszcze nic nie wiedziałam o wojnie. Rannych nie mieliśmy zbyt wielu... Ani morze, ani dżungla
szum i łopot, ziarna piasku uderzając w policzki kłuły jak szpilką.<br>- Kochałam kuzyna. Całowaliśmy się po kątach, jak tamta para... Wspaniały chłopak. Sama radość. Poszedł na ochotnika. Przysięgłam, że będę czekała. Miał pisać. Nie dostałam ani jednego listu. To był rok czterdziesty trzeci. Birma. Zginął na tej piekielnej drodze do Mandala. Zamordowali go Japończycy.<br>Przysunęła się, bo wiatr porywał słowa, stała tak blisko, że spódnica łopotała mu o kolana, chwytał zapach rozgrzanego ciała.<br>- Chciałam jakoś być z tymi, którzy walczą. Pracowałam wtedy w szpitalu w Melbourne. Jeszcze nic nie wiedziałam o wojnie. Rannych nie mieliśmy zbyt wielu... Ani morze, ani dżungla
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego