Typ tekstu: Książka
Autor: Bojarska Teresa
Tytuł: Świtanie, przemijanie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1980
do... Nawet do tego.
- Ależ...
- Wiem. Pani powinna bronić. Moją rolą jest podejrzewać i oskarżać. Żeby potem udowodnić bezzasadność oskarżenia. Moim obowiązkiem jest między innymi, no, co najmniej, rezerwa. Dzisiaj nie wolno wierzyć ludziom. Prawie nikomu, pani Marto. I to jest najsmutniejsze.
- Czy ty wcale nie pamiętasz Mani? Irenko!

- Jakiej Mani? Co się z tobą dzieje, mamo?

- Nie udawaj. Lubiłaś Manię. Po jej ślubie bawiłaś się w "pannę młodą". Okropność, ile to kosztowało nerwów. Ubierałaś lalkę, tę Malwinę, w chustki od nosa, upinałaś welon.
- Nie pamiętam. Nie chcę pamiętać. Daj mi spokój.
Irena z uwagą, w skupieniu wycinała zadartą skórkę przy
do... Nawet do tego.<br> - Ależ...<br> - Wiem. Pani powinna bronić. Moją rolą jest podejrzewać i oskarżać. Żeby potem udowodnić bezzasadność oskarżenia. Moim obowiązkiem jest między innymi, no, co najmniej, rezerwa. Dzisiaj nie wolno wierzyć ludziom. Prawie nikomu, pani Marto. I to jest najsmutniejsze.<br> - Czy ty wcale nie pamiętasz Mani? Irenko!<br><br> - Jakiej Mani? Co się z tobą dzieje, mamo?<br><br> - Nie udawaj. Lubiłaś Manię. Po jej ślubie bawiłaś się w "pannę młodą". Okropność, ile to kosztowało nerwów. Ubierałaś lalkę, tę Malwinę, w chustki od nosa, upinałaś welon.<br> - Nie pamiętam. Nie chcę pamiętać. Daj mi spokój.<br> Irena z uwagą, w skupieniu wycinała zadartą skórkę przy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego