Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Przekrój
Nr: 2922
Miejsce wydania: Kraków
Rok: 2001
w skorupie dziurę i brnąć do środka, do centrum, aż wreszcie palec dotknie sedna kuli, wciąż wilgotnej, nieusuwalnie wilgotnej istoty rzeczy. Możliwe, że z ciemności i ciepła narodził się już tam biały robak. Nie do zabicia i nie do wypłoszenia.

Robak nieusuwalny.
Być może mówienie o łajnie, gdy się o "Maracie/Sadzie" mówić chce, jest nie na miejscu, ale może być i tak, że bardzo na miejscu. W końcu mityczna sztuka Petera Weissa dotyczy istoty rewolucji, a wiadomo - gdy w dysputach temat polityczny wyskakuje, obywatele z punktu sięgają po semantykę fekalną. Zresztą - obojętne. Nie o łajno chodzi. Chodzi o te zaschłe
w skorupie dziurę i brnąć do środka, do centrum, aż wreszcie palec dotknie sedna kuli, wciąż wilgotnej, nieusuwalnie wilgotnej istoty rzeczy. Możliwe, że z ciemności i ciepła narodził się już tam biały robak. Nie do zabicia i nie do wypłoszenia. <br><br>&lt;tit1&gt;Robak nieusuwalny.&lt;/&gt;<br>Być może mówienie o łajnie, gdy się o &lt;name type="tit"&gt;"Maracie/Sadzie"&lt;/&gt; mówić chce, jest nie na miejscu, ale może być i tak, że bardzo na miejscu. W końcu mityczna sztuka &lt;name type="person"&gt;Petera Weissa&lt;/&gt; dotyczy istoty rewolucji, a wiadomo - gdy w dysputach temat polityczny wyskakuje, obywatele z punktu sięgają po semantykę fekalną. Zresztą - obojętne. Nie o łajno chodzi. Chodzi o te zaschłe
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego