Typ tekstu: Książka
Autor: Kuncewiczowa Maria
Tytuł: Cudzoziemka
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1936
list natrafił może na dzień ciepły i mglisty - "perłowy". Róża lubiła nade wszystko taką porę, nie grywała wtenczas na skrzypcach i nie pędzała służących - nuciła "Träumerei" Schumanna, mówiła, że czuje morze w pobliżu, że tak właśnie, najpiękniej, bywało w Taganrogu wiosną. Pytała Adama, czy nie ma zbyt wiele pracy, małej Marcie pozwalała czytać "Quo vadis", co chwila wychodziła na balkon, przymykała oczy i rozszerzając nozdrza mówiła:
- Ach, przypomnieć nie mogę... Ale to coś strasznie miłego, dawnego... Powąchajcie, proszę.
A może: przeciwnie. Może dzień był zabity deskami od urody świata, od dziecinnych wspomnień, od łaski? Może Róża, zerknąwszy na nieregularną, zakochaną twarzyczkę
list natrafił może na dzień ciepły i mglisty - "perłowy". Róża lubiła nade wszystko taką porę, nie grywała wtenczas na skrzypcach i nie pędzała służących - nuciła "Träumerei" Schumanna, mówiła, że czuje morze w pobliżu, że tak właśnie, najpiękniej, bywało w Taganrogu wiosną. Pytała Adama, czy nie ma zbyt wiele pracy, małej Marcie pozwalała czytać "Quo vadis", co chwila wychodziła na balkon, przymykała oczy i rozszerzając nozdrza mówiła: <br> - Ach, przypomnieć nie mogę... Ale to coś strasznie miłego, dawnego... Powąchajcie, proszę. <br>A może: przeciwnie. Może dzień był zabity deskami od urody świata, od dziecinnych wspomnień, od łaski? Może Róża, zerknąwszy na nieregularną, zakochaną twarzyczkę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego