opiekunka zniedołężniałej doszczętnie mamy, zażądała honorarium w dolarach, by wynagrodzić sobie straty moralne: koleżanki naśmiewały się z niej, że pełni paskudne funkcje przy staruszce. "Za złotówki nie będę podcierać tyłka pani Piszczykowej" - orzekła. Gdy koleżanki dowiedzą się, że czyni to za dolary, wszelkie kpiny ustaną, a nawet zaczną zazdrościć pannie Marioli, że taką pracę znalazła tuż obok, gdy one muszą jej szukać na Zachodzie. Zgodziłem się oczywiście na ten warunek, co mnie miało kosztować parę złotych rubli, i w ten sposób mogłem liczyć na życzliwość panny Marioli i ostudzić jej zainteresowanie młodymi ludźmi, wytwarzającymi zabawki w piwnicy. Wiedziałem, że ten układ