nie zmniejsza mojej nienawiści. Nigdy ci nie wybaczę. Jesteś <br>tak samo odpowiedzialna za moje prześladowanie.<br>Jakub jęknął cicho. Na chwilę odłożył listy i przycisnął twarz do okna. - O Boże! <br>Mario, wybacz mi. Wybacz moje zaślepienie, zadufanie, moją nieczułość. Jak mogłem <br>nie dostrzec twojego cierpienia, bólu, tajemnicy. Przecież to było oczywiste. <br>Mary miała rację - to on był przyczyną, on był sprawcą, prześladowcą. Wybacz, <br>że się spóźniłem. Nigdy już tego nie zrobię. Przyrzekam. Łza spadła na kolejną <br>kopertę:<br>Do ojca<br>Twoja słabość i nieobecność zwiększały moje cierpienie, ale wybaczam ci, bo twoja <br>miłość pozwoliła mi przetrwać. <br>Nie wiem, czy uda mi się odbudować