chleb.<br>Podała mi pełny po brzegi kubek kawy z mlekiem.<br>I naraz stało się coś paskudnego.<br>Gwałtowny skręt nadgarstka, kawa chlusnęła, kubek wymknął się z palców, zawadził o <orig>koprak</> i głuchym rykoszetem rąbnął o ceglaną podłogę.<br>Stłukł się, bo był z fajansu.<br>Stałem zagryzając wargi.<br>Prawa ręka była do niczego.<br>Mateczka musiała to też zauważyć, bo nawet mnie nie ofuknęła.<br>Któryś z podwładnych Oberteufelführera - pierwszy raz na oczy go ujrzałem - podskoczył do mnie natychmiast, bo akurat pełnił tu służbę, i zamierzał poskromić we mnie furiata, który kubkami ciska, lecz Mateczka skutecznie wyperswadowała mu te zbożne zamiary.<br>0 tyle, o ile, jak