Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Sieniewicz
Tytuł: Czwarte niebo
Rok: 2003
włosy pachnące deszczem i gryzie jedną po drugiej w piersi. Limuzyna wjeżdża w las, gasną światła i słychać tylko wycie psów. Deszcz leje, a wycie niesie się na całą okolicę... Co dalej, nie wiem. Podobno policja szuka tych lasek, ale bez skutku. A moja babka klęczy dzisiaj od rana przed Matką Boską i mówi, że koniec blisko, bo to nie żadne dziewczyny, tylko dzieci malutkie były porwane przez charty, a bestia w samochodzie wygryzała im brzuszki i krew piła...
- No, wiesz, kto onegdaj porywał dzieci. - Zygmunt owo "onegdaj" wymówił ze specjalnym naciskiem.
- Babka chyba woli Szatana. Dawno nie widziałem, żeby tak się
włosy pachnące deszczem i gryzie jedną po drugiej w piersi. Limuzyna wjeżdża w las, gasną światła i słychać tylko wycie psów. Deszcz leje, a wycie niesie się na całą okolicę... Co dalej, nie wiem. Podobno policja szuka tych lasek, ale bez skutku. A moja babka klęczy dzisiaj od rana przed Matką Boską i mówi, że koniec blisko, bo to nie żadne dziewczyny, tylko dzieci malutkie były porwane przez charty, a bestia w samochodzie wygryzała im brzuszki i krew piła...<br>- No, wiesz, kto onegdaj porywał dzieci. - Zygmunt owo "onegdaj" wymówił ze specjalnym naciskiem.<br>- Babka chyba woli Szatana. Dawno nie widziałem, żeby tak się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego