Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 29
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
dolnej części żlebu. Po pokonaniu pięciu długości liny, przed godziną piątą rano Tomek Mikołajczyk dotarł do poszkodowanego. 20-letni Mirosław M. z Mielca doznał poważnego urazu głowy, był pokrwawiony, wychłodzony i wyczerpany, ale przytomny. Leżał na trawiastej półce około 30 metrów nad Blachami, na lewo od właściwego Żlebu Szczerby. Tomek Mikołajczyk zwiózł poszkodowanego w uprzęży do Małej Dolinki. Dalej w noszach przetransportowano turystę do Strążyskiej i odwieziono samochodem do szpitala. Cała akcją dowodził Mieczysław Ziach.
Jak doszło do wypadku? Dwaj młodzi ludzie szli z Kasprowego przez Czuby Goryczkowe w stronę Giewontu. Byli zmęczeni, nie wchodzili na wierzchołek, chcieli szybko zejść na
dolnej części żlebu. Po pokonaniu pięciu długości liny, przed godziną piątą rano Tomek Mikołajczyk dotarł do poszkodowanego. 20-letni Mirosław M. z Mielca doznał poważnego urazu głowy, był pokrwawiony, wychłodzony i wyczerpany, ale przytomny. Leżał na trawiastej półce około 30 metrów nad Blachami, na lewo od właściwego Żlebu Szczerby. Tomek Mikołajczyk zwiózł poszkodowanego w uprzęży do Małej Dolinki. Dalej w noszach przetransportowano turystę do Strążyskiej i odwieziono samochodem do szpitala. Cała akcją dowodził Mieczysław Ziach.<br>Jak doszło do wypadku? Dwaj młodzi ludzie szli z Kasprowego przez Czuby Goryczkowe w stronę Giewontu. Byli zmęczeni, nie wchodzili na wierzchołek, chcieli szybko zejść na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego