Typ tekstu: Książka
Autor: Broszkiewicz Jerzy
Tytuł: Doktor Twardowski
Rok wydania: 1987
Rok powstania: 1978
Małgorzaty brzmi trochę za głośno.
Ada prowadzi ją do ukrytego w kącie stolika.
Wygląda na zmęczoną, niewyspaną, odwraca oczy od Małgorzaty, tłumaczy w dwóch słowach: nocny dyżur. Jest to jednak raczej unik niż tłumaczenie.
Obie co chwila spoglądają ku najbliższym, duży m drzwiom pozbawionym ruchomej klamki - są to drzwi "piątki".
Milczą. Milczenie trwa zbyt długo, przynajmniej dla Małgorzaty.
- Dowiedziałaś się czegoś? Ada potrząsa głową: - Ich telefony są zajęte przez pięćdziesiąt godzin na dobę.
Mądra jeszcze nie wróciła z kongresu.
A ci z "piątki" nie mają domowych telefonów.
- Po chwili: - Dziś też nie mamy szczęścia.
- Nie - powtarza Małgorzata. - Dziś nie ustąpię.
Małgorzata z
Małgorzaty brzmi trochę za głośno.<br>Ada prowadzi ją do ukrytego w kącie stolika.<br>Wygląda na zmęczoną, niewyspaną, odwraca oczy od Małgorzaty, tłumaczy w dwóch słowach: nocny dyżur. Jest to jednak raczej unik niż tłumaczenie.<br>Obie co chwila spoglądają ku najbliższym, duży m drzwiom pozbawionym ruchomej klamki - są to drzwi "piątki".<br>Milczą. Milczenie trwa zbyt długo, przynajmniej dla Małgorzaty.<br>- Dowiedziałaś się czegoś? Ada potrząsa głową: - Ich telefony są zajęte przez pięćdziesiąt godzin na dobę.<br>Mądra jeszcze nie wróciła z kongresu.<br>A ci z "piątki" nie mają domowych telefonów.<br>- Po chwili: - Dziś też nie mamy szczęścia.<br>- Nie - powtarza Małgorzata. - Dziś nie ustąpię.<br>Małgorzata z
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego