Typ tekstu: Książka
Autor: Żukrowski Wojciech
Tytuł: Kamienne tablice
Rok wydania: 1994
Rok powstania: 1966
zabiera do roboty, jednak Judyta rozsiadła się na dobre i zapaliła papierosa.
- Nie przeszkadzaj sobie, pracuj. Przyszłam popatrzeć na ciebie, bo już prawie zapomniałam, jak wyglądasz.
- Przecież widujemy się w ambasadzie - próbował się bronić.
- Takie tam widywanie - zbyła machnięciem ręki. - Dawniej przychodziłeś na coca-colę i pogadałeś jak człowiek bliski.
Milczeli chwilę. Strzyżenie cykady w pnączach za oknem, zamkniętym szczelnie, dzwoniło natarczywie, owad śpiewał upojony nadmiarem słońca.
Istvan popatrzył na łagodny profil Judyty, kapryśne wargi, ciężką falę farbowanych włosów. Musiała być bardzo przystojną kobietą, dużo przeszła, mądra i opanowana. Chce teraz jednego: spokoju, życzliwości, odrobiny wygody.
- Przecież mnie znasz nie od
zabiera do roboty, jednak Judyta rozsiadła się na dobre i zapaliła papierosa.<br>- Nie przeszkadzaj sobie, pracuj. Przyszłam popatrzeć na ciebie, bo już prawie zapomniałam, jak wyglądasz.<br>- Przecież widujemy się w ambasadzie - próbował się bronić.<br>- Takie tam widywanie - zbyła machnięciem ręki. - Dawniej przychodziłeś na coca-colę i pogadałeś jak człowiek bliski.<br>Milczeli chwilę. Strzyżenie cykady w pnączach za oknem, zamkniętym szczelnie, dzwoniło natarczywie, owad śpiewał upojony nadmiarem słońca.<br>Istvan popatrzył na łagodny profil Judyty, kapryśne wargi, ciężką falę farbowanych włosów. Musiała być bardzo przystojną kobietą, dużo przeszła, mądra i opanowana. Chce teraz jednego: spokoju, życzliwości, odrobiny wygody.<br>- Przecież mnie znasz nie od
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego