przemian popularnie nazywa się prywatyzacją, chociaż w zasadzie chodzi w nim o restrukturyzację. Prywatyzowana jest praca, a nie majątek.<br><br>Związki zawodowe, szczególnie "Solidarność", co jakiś czas podnoszą, że w tym procesie dochodzi do uwłaszczenia nomenklatury (mniej byłej partyjnej, bardziej urzędniczej). Nierzadko padają zarzuty o złodziejskim charakterze przemian, o rozkradaniu majątku... Mimo oporów, udało się jednak w całym górnictwie sprywatyzować (pozostańmy przy tym nieprecyzyjnym określeniu) połowę oddziałów powierzchniowych.<br><br>"Solidarność" przestrzega, że taka prywatyzacja jest sposobem na ukryte zwolnienia. Górnicy przestają być pracownikami kopalni, nad którymi związki skutecznie trzymają ochronny parasol - spółki mogą się ich w każdej chwili pozbyć, a redukcja nie będzie