wytrzymały był, kurdupel, i mocny, choć kaleka. Mówią, że dwadzieścia milionów. Łatwo powiedzieć, a popróbowałby kto sam tyle ludu wybić. I żeby chociaż ktoś pomógł, choć rękę przyłożył. Co tam rękę - palec. Na przykład, wskazujący...<br><br>Mama nie lubiła mówić o moim przyjściu na świat. Co wiem, to od jej przyjaciółki, Miry, do której jeździłam na ferie zimowe. Mieszkała pod Moskwą, na daczy po mężu, wybitnym chemiku, który nie wrócił z gułagu. Odebrała tę daczę chemiczce, która go do gułagu posłała. Mira pracowała w swoim czasie z Leninem, którego poważała, ale więcej miała sympatii dla Trockiego. Za tę sympatię dostała dwadzieścia lat