od góry do dołu.<br>- Przyszłyśmy - dorzuciła Pyza, uśmiechając się życzliwie - odnieść panu parasol. Przedwczoraj pan go u nas zostawił.<br>- Parasol? - do licha, faktycznie. Nie zauważył, że go gdzieś posiał.<br>- Nie wiedziałyśmy, gdzie pan mieszka. Zupełnie!<br>- Ale przypomniało nam się...<br>- Za pozwoleniem, nie: nam, tylko: mnie! - Laura wypchnęła się przed siostrę. - Mnie się przypomniało, gdzie pan pracuje! W szkole. Ja tu już kiedyś byłam, w zeszłym roku, z ciocią Pulpą, jak nie było mnie z kim zostawić, i ona mnie wzięła do szkoły, i pierwsza lekcja to była łacina, i pani profesor o mało nie spadła z krzesła, jak jej powiedziałam, co to