Typ tekstu: Książka
Autor: Dymny Wiesław
Tytuł: Opowiadania zwykłe
Rok wydania: 1997
Rok powstania: 1963
najpierw spokojnie, a potem na
cały gaz. Pochylają krzyże i chorągwie i cały gaz. Pochylają krzyże i
chorągwie i lecą jak kawaleria do ataku. Chorągwie na wietrze furkocą,
śpiew przechodzi w gardłowe krzyki. Biegną. "Wieżo z kości słoniowej" -
wrzeszczy organista z Górek. "Zmiłuj się nad nami" - odwrzaskują ci z
Jesionek. "Módl się za nami" - wrzeszczą ci z Górek. Zbliżają się do
siebie w piekielnym pędzie. Wrzeszczą i hałasują jak potępieńcy. Takich
obrazów oglądaliśmy z Francem kilka tego poranka. Zawsze wygrywała ta
procesja, która posiadała młodszego księdza. Tak więc procesja z
Lipowca przyszła na szarym końcu. Ci musieli nieść swego proboszcza, o
żadnym więc bieganiu
najpierw spokojnie, a potem na<br>cały gaz. Pochylają krzyże i chorągwie i cały gaz. Pochylają krzyże i<br>chorągwie i lecą jak kawaleria do ataku. Chorągwie na wietrze furkocą,<br>śpiew przechodzi w gardłowe krzyki. Biegną. "Wieżo z kości słoniowej" -<br>wrzeszczy organista z Górek. "Zmiłuj się nad nami" - odwrzaskują ci z<br>Jesionek. "Módl się za nami" - wrzeszczą ci z Górek. Zbliżają się do<br>siebie w piekielnym pędzie. Wrzeszczą i hałasują jak potępieńcy. Takich<br>obrazów oglądaliśmy z Francem kilka tego poranka. Zawsze wygrywała ta<br>procesja, która posiadała młodszego księdza. Tak więc procesja z<br>Lipowca przyszła na szarym końcu. Ci musieli nieść swego proboszcza, o<br>żadnym więc bieganiu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego