z zakurzonymi gazetami, ale zachowajcie to dla siebie&lt;/&gt; - mówi Małgorzata Szarmach.<br>&lt;q&gt;- Gdybym miał jeszcze raz wybierać, co robić w życiu, znowu postawiłbym na piłkę. Tyle wesołych przeżyć, ale bywały też mało ciekawe. Podczas pobytu z kadrą w Stanach poszliśmy na spacer. Nim się obejrzeliśmy, znaleźliśmy się w środku murzyńskiej dzielnicy. Momentalnie zaczepiło nas kilku wyrostków, chcieli papierosy. Przegoniliśmy ich, jednak po chwili bandziory przybiegły z "posiłkami". Staliśmy pod ścianą z podniesionymi rękoma. Murzyni znaleźli papierosy, lecz nie pogardzili też naszymi portfelami i zegarkami. W tych Stanach to zawsze mieliśmy przeboje. Przy wypełnianiu kart wjazdowych Kazio Deyna, który nie znał jeszcze angielskiego