kobietę, ładna, ubrani byli według najnowszej mody, uśmiechnięci i pachnący. "Czy zastaliśmy pana Roberta A.?" - zapytał on, "proszę - odpowiedziałem przepuszczając ich do przedpokoju - tu jest wieszak", zdjęli lekkie płaszcze, uśmiechnęli się do siebie z ufnością, kontrastowy to był dla mnie widok po wpatrywaniu się w buźki dwóch tłustości i pana Mordy, przez ułamek sekundy miałem wrażenie, że gdzieś tę parę już widziałem, lecz zaraz uświadomiłem sobie, że są tylko podobni do tych zadowolonych z życia par, jakie się widuje w "Life" czy "Ogonioku", reklamujących papierosy "Kent" lub pobyt nad Morzem Czarnym, weszliśmy do pokoju, wskazałem im krzesła, ale zanim usiedli, mężczyzna