Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 47
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
pędzie strome zbocza, gór krawędzie Skroś dostojną, górską ciszę Wiatr nam będzie towarzyszem, Bieg upoi niby wino, Smutne myśli w dal odpłyną. A gdy od tych wszystkich cudów, Od tych blasków i od trudów W głowie nam się już zakręci, Powrócimy - uśmiechnięci...
Stanisław Motyka

Pierwszy przewodnik niegóral

Witold Paryski wspomina: Motyka dość wcześnie zaczął uprawiać w górach fach przewodnicki, ale bez oficjalnych uprawnień. To były czasy, kiedy przewodnikami byli tylko górale. Prywatnie Motyka prowadził za pieniądze (podobno za Zamarłą brał 50 złotych), chcąc siedzieć dużo w górach, musiał zarobić i miał stałych gości, których wodził nawet na Zamarłą Turnię południową ścianą
pędzie strome zbocza, gór krawędzie Skroś dostojną, górską ciszę Wiatr nam będzie towarzyszem, Bieg upoi niby wino, Smutne myśli w dal odpłyną. A gdy od tych wszystkich cudów, Od tych blasków i od trudów W głowie nam się już zakręci, Powrócimy - uśmiechnięci...<br>&lt;au&gt;Stanisław Motyka&lt;/&gt;&lt;/&gt;<br><br>&lt;tit&gt;Pierwszy przewodnik &lt;orig&gt;niegóral&lt;/&gt;&lt;/&gt;<br><br>Witold Paryski wspomina: Motyka dość wcześnie zaczął uprawiać w górach fach przewodnicki, ale bez oficjalnych uprawnień. To były czasy, kiedy przewodnikami byli tylko górale. Prywatnie Motyka prowadził za pieniądze (podobno za Zamarłą brał 50 złotych), chcąc siedzieć dużo w górach, musiał zarobić i miał stałych gości, których wodził nawet na Zamarłą Turnię południową ścianą
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego