Typ tekstu: Książka
Autor: Uniłowski Zbigniew
Tytuł: Wspólny pokój
Rok wydania: 1976
Rok powstania: 1932
zdrów, to dopiero będziemy się liczyć. Wiadomo człowiek chory do niczego niezdatny.
Odpowiedział, że wszystkiego ma pod dostatkiem. Niech mu tylko coś do picia przygotuje.
- I tak nie wiem, jak się pani odwdzięczyć za to, że mnie pani tu trzyma bez grosza, w dodatku kłopot tylko ma pani ze mną.
Mruknęła coś na uspokojenie i poszła do kuchni. Wkrótce zeszli się wszyscy, znów gwarno było jak z samego rana. Zjedzono obiad. po czym wszyscy prawie rozeszli się, aby wykorzystać niedzielny dzień. Na kanapie leżał Bednarczyk, ponuro zapatrzony w sufit. Felicja w drugim pokoju czytała książkę. Pod oknem sterczała chłopka. Niedzielne, senne
zdrów, to dopiero będziemy się liczyć. Wiadomo człowiek chory do niczego niezdatny. &lt;page nr=262&gt; <br>Odpowiedział, że wszystkiego ma pod dostatkiem. Niech mu tylko coś do picia przygotuje.<br>- I tak nie wiem, jak się pani odwdzięczyć za to, że mnie pani tu trzyma bez grosza, w dodatku kłopot tylko ma pani ze mną.<br>Mruknęła coś na uspokojenie i poszła do kuchni. Wkrótce zeszli się wszyscy, znów gwarno było jak z samego rana. Zjedzono obiad. po czym wszyscy prawie rozeszli się, aby wykorzystać niedzielny dzień. Na kanapie leżał Bednarczyk, ponuro zapatrzony w sufit. Felicja w drugim pokoju czytała książkę. Pod oknem sterczała chłopka. Niedzielne, senne
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego