to siedziałam w uczelni, zaliczałam wykłady, miałam koło, ech... nic przyjemnego. Na szczęście mam już kilka wpisów, zaliczeń, a kolokwium całkiem nieźle mi poszło <emot>:)</> Umiałam, naprawdę umiałam, ale wieczorkiem zrobiliśmy sobie małą imprezkę i nie wyspałam się. 4 czy 5 godzinę snu i na ogromnym kacu dowlokłam się na koło. Musiałam zajrzeć do ściągi, by przypomnień sobie co nieco i zorientować się, czy moje myśli idą w odpowiednim kierunku... zajrzałam do ściągi i poczułam czyjś wzrok... to wykładowca przyglądał mi się z zaciekawieniem... Nie, nie ogarnęła mnie panika! Posłałam mu piękny, promienny uśmiech <emot>:)</> Chyba go tym oczarowałam <emot>;)</> bo odwzajemnił uśmiech (pierwszy