kiedy mnie wreszcie szlag trafi? Nic z tego nie rozumiem, nic do siebie nie pasuje. Te wasze dogmaty są jak czarne barany trykające się łbami.<br>Ksiądz uśmiechnął się po raz pierwszy i uniósł ramiona w ostentacyjnym geście protestu. <br><br>- Żadnych dogmatów! Nie jesteśmy dogmatykami! To nie jest kwestia wiary, raczej profesjonalizmu. My możemy być nawet niewierzący, wymaga się od nas przede wszystkim umiejętności sugestywnego przekazywania emocji. Nabożeństwo, w którym uczestniczyłeś, jest jedną z dróg prowadzących do "obudzenia Boga", czyli eliminacji kompleksów, wyzwolenia ukrytych możliwości. Czy to naganne, złe? Właśnie jedynie nasze konsorcjum potrafiło, po dwóch tysiącach lat jałowości, klęsk moralnych, wojen wyznaniowych