I po chwili odparł: - A gdybyś ty wiedział, że wcale jej nie<br>spieszno, bo sama mnie tu wpakowała, to nie byłbyś taki szarmancki!<br> - Marny to dżokej, który wylatuje z siodła - postanowił dobić go<br>markiz.<br> - Przyganiał kocioł garnkowi! - parsknął Piotr.<br> - Sam tu wylądowałeś na tyłku!<br> - Ale nie mam pretensji do żony!<br> <page nr=253><br> Na co Piotr trzasnął pięścią w parapet.<br> - A ja mam! Bo zołza...<br> Posłałbyś kogoś do Tworek za jedno rozbite radio?<br> Prosiłem, żeby przestała grać, bo rozmyślam...<br> Trzy razy prosiłem.<br> Na darmo.<br> Więc wstałem, podniosłem, trzasnąłem o podłogę, otrzepałem ręce i<br>wróciłem do swoich rozmyślań, zapominając, że mam żonę lekarkę, która<br>potrafi mnie